poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 2

V: To co idziemy ?
M: Jasne. Chcesz jechać taksówką czy autobusem ?
V: Chyba jednak wolę autobus.
M: Okej. to idziemy na przystanek.

** 10 min później**

V: Więc... tak wygląda London Eye z bliska.
M: Podoba ci się?
V: Eeee... nic specjalnego
M: ...
V: Żartowałam głuptasie, jest pięknie. Przejedziemy się ?
M: Jasne.


V: Wow. Ale widok, prześliczny.
M: Zgadzam się.
V: A co robimy potem ?
M: Potem możemy zobaczyć Buckingham Palace.
V: Ok.

** 3 godziny później**

V: Mike zgłodniałam.
M: Ok możemy iść do ulubionej restauracji twojego przystojniaka.
V: Czy ty mówisz poważnie idziemy do Nando's, ulubionej restauracji Niallera ?
M: Całkiem poważnie.
V: To chodźmy.
M: Spokojnie przecież nie musimy się tak spieszyć.
V: Ale ja chce tam być jak najszybciej.
M: Dobra, ale nie idź tyłem bo się wywrócisz albo na kogoś wpadniesz.
V: Nie martw się mam to opanowaneeeeee...
M: Hahahaha, a nie mówiłem.
V: Oj przepraszam pana bardzo, ale ze mnie fajtłapa. Nic panu nie jest ?
N: nie nic się nie stało, ale było by miło gdybyś następnym razem uważała.
V: Nie wieże, Niall Horan...
N: Mam rozumieć, że jesteś fanką? Błagam tylko nie piszcz.
V: Spokojnie, aż takiego bzika na twoim punkcie nie mam.
N: To dobrze.
V: Wiesz nie chce ci zawracać głowy, bo pewnie gdzieś się spieszysz, ale mógłbyś zrobić sobie ze mną zdjęcie i pozdrowić moją przyjaciółkę ?
N: Aż tak mi się nie spieszy, choć jestem trochę głodny, właśnie szedłem do Nando's.
V: My też tam idziemy.
N: Super to mogę się do was przyłączyć?
V: Jak dla mnie świetnie.
M: No jasne.
N: No to świetnie zrobimy sobie zdjęcie w Nando's.
V: Ok.
N: Mieszkacie w Londynie?
V: Nie, przyjechaliśmy do jego mamy na tydzień, żeby zwiedzić Londyn.
N: I jak wam się podoba?
M: Jestem tu co jakiś czas, ale zawsze to miasto robi na mnie niesamowite wrażenie.
V: A ja jestem zachwycona.
N: Mieszkam tu już jakiś czas więc traktuję to miasto jako mój drugi dom. A skąd przyjechaliście.
V: Z Polski, a dokładniej z Katowic.
N: Mamy plany, żeby zrobić koncert w Polsce, podobno jest tam super.
V: No ja mam nadzieję, Polskie fanki długo czekały na ten koncert.
N: O już jesteśmy.


N: Co bierzecie ?
V: Nie mam pojęcia nigdy tu nie byłam, poleć coś.
N: Ok, ja osobiście bardzo lubię kurczaka, więc zazwyczaj biorę takie dania, w których jest kurczak.
V: Ok ja lubię kurczaka. Więc możesz mi coś wybrać.
M: Mi też coś wybierz zdam się na twój gust.
N: Dobra, ale żeby potem nie było na mnie.
____________________________________________________________________________

Więc jest rozdział 2, wiem totalna klapa, ale muszę się rozkręcić, a jak na razie nie mam żadnego "dopingu". Nie wiem czy w ogóle ktoś to czyta i czy kogoś chociaż trochę to interesuję. Dlatego bardzo proszę zostaw jakiś komentarz, żebym wiedziała, że ktoś to czyta. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej 1, bo 1 komentarz = następny rozdział. Wiem, że to wymaganie lajków, ale muszę. Paaa.

Jeśli tu dotarłeś to uśmiechnij się dla mnie proszę ;x

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 1

**Rozmowa Veroniki i Laury***

V: Obiecaj mi, że nie będziesz zła.
L: Dlaczego miałabym być zła ?
V: Najpierw obiecaj, że nie będziesz zła.
L: Dobrze, obiecuję, że nie będę zła. A teraz mów o co chodzi.
V:  No więc w przyszłym tygodniu lecę do Londynu z Michael'em.
L: Szczęściara.
V:  Nie jesteś zła ?
L: No co ty Veronika, niby o co ? Cieszę się, że wreszcie spełnisz marzenie.
V: Naprawdę ?
L: Naprawdę. Tylko wiesz jak spotkasz kogoś fajnego to poproś o autograf dla mnie.
V: Jesteś super. No jasne, że poproszę.
L: Dzięki.
V: Dobra to ja lecę, bo robi się trochę późno.
L: Papa.
V: Paa...

**Tydzień później**

L:  Jesteś gotowa ?
V: Tak chyba mam wszystko
L: No mam nadzieję, bo nie chce mi się potem wracać.
V: Ok, to ruszamy w drogę. Trzeba jeszcze podjechać po Michaela.
L: Dobrze, to chodź zaniesiemy już walizki do samochodu.
V: Już idę.

**5 min. później**

V: Cześć Michael. Gotowy ?
M: Tak, zwarty i gotowy.
L: No to jedziemy. Macie wszystko.
M i V: Chyba tak.
L: Chyba ? To mam jechać czy nie ?
V: Jedź.
L: Ok.

**Oczami Veroniki**

Laura nacisnęła pedał gazu i ruszyliśmy na podbój Londynu. Po około godzinie jazdy dojechaliśmy na lotnisko. Podczas podróży myślałam, że nie wytrzymam do teraz mam obolały brzuch od śmiechu.

L: No to czas się pożegnać.
V: Chyba tak. Będę tęsknić. Dzwoń do mnie na skype, albo ja do ciebie.
L: Ok. Lećcie już bo się spóźnicie. Pa
M i V: Papa.

Pomachałam jeszcze do Laury i ruszyliśmy żwawym krokiem na samolot. Po jakichś 2 godzinach lotu byliśmy na miejscu. Z lotniska odebrała na mama Michaela, była bardzo ładna i miła. W niedługim czasie dotarliśmy do jej domu, nie był duży, ale za to bardzo przytulny. Ja spałam w pokoju gościnnym, a Michael w swoim starym pokoju. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać, bo byłam zmęczona.

M: Wstawaj śpiochu.
V:  Cc...oo ? Przecież jest jeszcze wcześnie
M: Haha dziewczyno jest 10 rano.
V: Co ? Już tak późno?
M: Jeszcze chwilę temu mówiłaś, że późno.
V: No bo nie wiedziałaś, która jest godzina. dobra daj mi 5 min. zaraz zejdę.
M: Ok.

Poszłam do łazienki, żeby się trochę ogarnąć, a potem zeszłam na dół.

V: Wow! Ale ładnie pachnie.
M: Siadaj zaraz podaję.
V: A gdzie twoja mama ?
M: Pojechała do pracy. Wróci o 15.00.
V: Aha. A co ty tam pichcisz ?
M: Naleśniki.  bardzo proszę.

Przede mną wylądował talerz gorących naleśników, więc zabrałam się za jedzenie.

** Po zjedzeniu**

V: Dziękuję było pyszne.
M: Dzięki, miło, że ci smakowało. No dobra to gdzie idziemy ?
V: Prowadź, ty się tu orientujesz
M: Ok. To chodźmy. Może zaczniemy od London Eye.
V: jasne, zawsze chciałam zobaczyć London Eye. Czekaj tylko ubiorę buty.
                                                                                                                                                                   

Wiem, że trochę krótki, ale muszę się rozkręcić. Następny powinien się ukazać w przyszłym tygodniu, może wcześniej. Miłej nocki, dobranoc ;*

czwartek, 18 lipca 2013

Bohaterowie


Veronika


Inteligentna 17-latka, umie grać na gitarze i pianinie, mieszkała w Irlandii, ale wróciła, 
perfekcyjnie włada językiem angielskim, jest towarzyska i otwarta. Mieszka w Londynie.
Ma kota o imieniu Edek.

Laura


Wesoła 18-latka, umie grać na perkusji i gitarze, lubi się wygłupiać,
 jest raczej nieśmiała. Mieszka w Londynie. Ma psa o imieniu Klusek.

Olivia


Pewna siebie 18-latka, umie grać na saksofonie, lubi się buntować i jest uparta.
Kiedy jest z przyjaciółmi robi głupie miny. Mieszka w Londynie razem z Veroniką i Laurą.

Niall


 Uroczy 19-latek, umie grać na gitarze, jest w zespole One Direction. 
Pochodzi z Irlandii, ale mieszka w Londynie...
Harry


Kochany 18-latek, jest w zespole 1D, mieszka w Londynie, ma kota...
Louis


Zwariowany 21-latek, umie grać na pianinie, uwielbia marchewki,
jest w zespole 1D, mieszka w Londynie...
Zayn

Zadziorny 19-latek, uważa się za bad-boy'a zespołu, jest muzułmaninem,
mieszka w Londynie, jest w zespole One Direction...
Liam


Opiekuńczy 19-latek, przyjaciele nazywają go "Daddy direction", 
jest w zespole One Direction, mieszka w Londynie...


Jeśli pojawią się nowe postacie, będę starała aktualizować ten post. Jeśli chodzi o chłopców to nie rozpisywałam się jakoś specjalnie bo bym się nie pomieściła xDD

~Lala

Kilka słów

Hej. Postanowiłam stworzyć nowe opowiadanie, niestety to poprzednie było do bani, nie miałam ani pomysłu, ani weny. Mam nadzieję, że to będzie lepsze i będziecie go chcieli czytać. Postaram się dodawać notki dwa razy w tygodniu, ale nie wiem czy to się uda. Zaniedbałyśmy także główny blog, ale myślę, że ta przerwa dobrze nam zrobiła i wróciłyśmy z podwojoną mocą. Mam też nadzieję, że nie opuściliście całkiem naszego bloga. Przepraszam i dziękuję xx